Porsche 911 Turbo S najczęściej możemy oglądać od tyłu, po tym jak nas wyprzedzi. Wredny to typ. Taki który nie pozwala się dokładnie sobie przyjrzeć. Większość może co najwyżej się ślinić na myśl o nim, lub oglądając jego zdjęcia w gazetach motoryzacyjnych. Można się zastanawiać, po co komu 560 KM do jazdy po mieście. Ale z drugiej strony jak to mówią “kto bogatemu zabroni”. Jakie jest w takim razie Porsche 911 Turbo S? Najmocniejsze z tych które zjeżdżają z taśmy produkcyjnej.
Porsche 911 Turbo S, deszcz, boczna droga.
Deszczowy poranek na spotkanie z takim samochodem nie jest niestety najszczęśliwszą porą. Może nie lało, ale było wystarczająco mokro żeby nie dało się zaszaleć. Nie mówiąc nawet o sprawdzaniu przyspieszenia, które w tym samochodzie wynosi 3,1 sekundy do setki. Robi wrażenie i potrafi wbić w siedzenie. Nawet gdy stoi. I pomyśleć że ten model jest produkowany od ponad 50 lat w niewiele zmienionej formie. Tak na prawdę obecny model Porsche 991 jest sporo większy od pierwszej generacji Porsche 911 produkowanej od 1964 roku, ale bryła nadwozia cały czas niezmiennie zachowuje swój kształt. Szkoda że obecnie nie ma już charakterystycznych, chłodzonych powietrzem silników. Dobrze że mimo chłodzenia cieczą zachowano układ boxer, będący znakiem firmowym we wszystkich dziewięćsetjedenastkach. W tej generacji pojemność silnika wzrosła do 3,8 litra, co przy dwóch turbosprężarkach pozwala wyprodukować 560 KM i gigantyczne 700 Nm momentu obrotowego, a nawet 750 Nm z overboostem.
W takim razie czas skupić się na robieniu zdjęć. Po to w końcu tu przyjechaliśmy. Szkoda jedynie że pogoda nie dopisała, ale w sumie czy wszystkie zdjęcia trzeba robić przy pięknym słońcu? Porsche 911 Turbo S wygląda pięknie również w deszczu, jedynie przed sesją trzeba uważnie jeździć żeby za bardzo nie pobrudzić błękitnej karoserii. Co z tego wyszło widać poniżej.
>>>Lancia Delta Integrale
>>>Muzeum Ferrari
>>>Ducati Diavel Carbon